czwartek, 22 listopada 2012

Róża Rosa

Roślin z tej rodziny chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.


 W Polsce rośnie dziko kilkanaście odmian, i wszystkie posiadają jadalne kwaskowate  "owoce" zawierające ogromne ilości witaminy C i kwiatki które trzeba pozbawić białych goryczkowatych nasad.

Przygotowanie owoców jest banalnie proste. Najlepiej zbierać je po pierwszych przymrozkach i oczyścić z nasion pokrytych irytującymi włoskami. Tak przygotowane można dla pewności jeszcze przepłukać wodą.


No dobra, ale co dalej ? Ja zazwyczaj susze owoce na herbatki, lub robię przepyszną konfiturę, wystarczy obrane owoce zalać małą ilością wody i gotować na małym ogniu do miękkości, jak już prawie będą miękkie, a woda znacznie się zredukuje  dodajemy cukru wg upodobania, teraz nie odchodzimy od garnka, mieszamy intensywnie żeby nie przyjarać. Jak cukier się rozpuści możemy zdjąć z ognia. Gorącą konfiturę przekładamy do wyparzonych słoików i dla pewności pasteryzujemy 20 min.

Z płatkami sprawa ma się odrobinę prościej, pozbawione białych gorzkawych nasadek wystarczy utrzeć z cukrem  na jednolitą masę i już można przekładać do słoików, albo bezpośrednio na język :D

Na wiosnę można robić również dobrą herbatkę z młodych liści oraz oczyszczonych pędów.


środa, 26 września 2012

Topinambur


Topinambur zwany też Słonecznikiem Bulwiastym w Polsce  rzadko uprawiany, aczkolwiek zdarzają się dzikie plantacje, ogrodowe ozdoby lub znajdujące się w pobliżu wszelakich domków myśliwskich poletka na których jest sadzony, aby zapewnić pokarm naszym leśnym bracią,  głównie dzikom, które to bez opamiętania ryją w poletkach w celu wydobycia jadanych bulw które tworzą się na jesień i wtedy najlepiej je zbierać.


Bulwy można jeść na kilka sposobów,  mi najbardziej smakują podane w formie chipsów smażonych w głębokim oleju. Wystarczy dokładnie oczyścić i pokroić na cieńkie plasterki  następnie smażyć kilka minut na lekko złoty kolor, trzeba uważać gdy ż można bardzo szybko je spalić. Usmażone najlpiej posypać uluboną mieszaknką przypraw. Ja najbardziej lubię z ostrą papryką i solą.


Bulwy można gotować do miękkości w wodzie i podawać jak ziemniaki, stają się wówczas lekko słodkawe... mmm pycha.


Świetnie smakują również jako dodatek do wszelakich sałatek, z tym, że surowe zawierają duże ilości inuliny której ludziki organizm nie toleruje i poprostu fermentuje w jelitach tworząc gazy, lub jak to woli "bąki" :D
  

czwartek, 9 sierpnia 2012

Przerwa

Niestety mój stary komputer uległ awarii i w ciągu najbliższych tygodni nie będę w stanie wydobyć z niego żadnych przygotowanych materiałów.  Tak więc blog na pewien czas zostaje "uśpiony"

sobota, 21 lipca 2012

Dziurawiec zwyczajny


Lipiec to dobry moment na zbiory ziółek, teraz padł wybór właśnie na dziurawiec zwyczajny. Roślina o jadalnych liściach, owocach, kwiatostanach z których można parzyć herbatki o właściwościach uspokajających, rozkurczających, ściągających, oraz w pewnym stopniu moczopędnie. Wywary z dziurawca najczęściej  stosowane są przy schorzeniach wątroby, w stanach skurczowych układu trawienia, kamicy żółciowej, stanach zapalnych dróg żółciowych. Poza tym działa uspokajająco, pomaga leczyć depresję.  Podobno jest lekarstwem na "wszystko", ja w to nie wierze. 

W małych ilościach można spożywać liście w stanie surowym.

Długotrwałe spożywanie w dużych ilościach może powodować UCZULENIE NA SŁOŃCE 

środa, 4 lipca 2012

Szczawik zajęczy



Roślina bardzo pospolita, rośnie  w wilgotnych i cienistych lasach mieszanych.
Częściami jadanymi są wiosenne i jesienne kwiaty, liście oraz bulwy zawierające skrobię, które najlepiej zbierać jesienią kiedy to mają najwięcej wartości odżywczych. Liście mają specyficzny kwaśny smak za sprawą kwasu szczawiowego, lekko cytrynowy. Można dodawać do sałatek i mieszanek herbacianych, kwaśnych zup, wypieków.   Z powodu zawartości kwasu szczawiowego nie należy spożywać w dużych ilościach.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Orlica pospolita

Roślinę te zna chyba każdy, można spotkać ją niemal wszędzie. Niektóre części są rakotwórcze( najbardziej zarodniki) Nas jednak ta część nie interesuje. Pod względem kulinarnym najbardziej interesują nas kłącza które zawierają do 60% skrobi. Na surowo zjedzone nie zachwycają smakiem, powiem więcej, są okropne. Gorzki smak idzie w większej części wyeliminować poprzez kilkukrotne gotowanie. Obrane z czarnej skórki i ugotowane można przeżuwać i wypluwać pozostałe włókna, lub suszyć i młócić, skrobia się wysuszy, a włókna pozostaną. Jest to czasochłonna praca, lecz warto spróbować, jak to mówią, na bezrybiu, rak i rybą. 

Jadalną częścią są też młode pastorałowe liście które dosyć późno wychodzą z ziemi ( ja jeszcze 25 maja znajdywałem) 

Należy zbierać tylko te które bardzo łatwo się łamią, miękkie i stawiające opór są już niejadalne !

 
Dobra, a co dalej ?  Ugotować i używać do sałetek, zup, podawać jako osobna zielenina, lub jako składnik jakiejś potrawy. 

Ja postanowiłem usmażyć na oliwie, z dodatkiem pomidorów i cebuli, a następnie chwilę poddusić na wodzie z odrobiną sosu sojowego i miodu. Efekt końcowy wyglądał tak:


środa, 23 maja 2012

Żywokost Lekarski

Jakiś czas temu miałem okazję znaleźć ową roślinkę.

 Zazwyczaj występuje na terenach wilgotnych/ brzegach jezior/stawów/cieków wodnych.

Dla nas najważniejszym surowcem są młode liście które świetnie nadają się do wiosennych sałatek, starsze też można jeść w ten sposób, ale nie są już tak smaczne jak te młode, starsze zazwyczaj lądują do zup.   Warto wykonać też placki, tak jak z pokrzywy.





Wiosną i jesienią można wykopać korzeń, który po uprażeniu możemy używać jako substytut kawy, a po zmieszaniu z innymi "kawopodobnymi" częściami roślin np: korzeń cykorii, żołędzie. Będzie naprawdę smaczną mieszanką.  Korzeń można jeść również na surowo, wystarczy obrać i pokroić na drobniejsze kawałki.

W żywokoście znajdują się lekko trujące alkaloidy, które to po obróbce termicznej tracą częściowo swoją moc, zaleca  się jednak nie spożywanie zbyt często dużych ilości żywokostu.

poniedziałek, 7 maja 2012

Łopian Większy

Majóweczka już za nami, czas więc coś napisać.

Jeszcze w kwietniu miałem okazję się wybrać na mały spacer nad wodę, tam też znalazłem kolejną dziko rosnącą roślinkę którą można wykorzystać w kuchni. 

Łopian większy.



Nas jako część jadalna będzie interesował korzeń oraz młode łodygi. Łopian jest rośliną 2 letnią, więc najlepiej zbierać go jesienią 1 roku a wiosną 2.  Potem większość składników odżywczych pompowana jest w górę, tak aby wytworzyć łodygę i kwiaty.

Z korzenia Łopianu najbardziej smakują mi frytki, wystarczy korzeń dobrze wyszorować i pociąć na wąskie kawałeczki następnie kilka minut blanszować w gorącej wodzie, osuszyć  i usmażyć na małej ilości oleju, pod koniec smażenia warto dodać odrobiny oliwy  (tak wiem, nie powinno się podgrzewać oliwy).



Kolejnym ciekawym pomysłem jest pieczenie  zawiniętych korzeni w wysmarowaną oliwą zmieszaną z ulubionymi ziołami  w żarze ogniska, fajna opcja dla wegan zaproszonych na wiosenne grillowanie ze znajomymi.

2 lata temu miałem okazję spróbować piwa wykonanego z korzeni (dzięki Wolfshadow)  Niestety nie mam w tej chwili dostępu do książki w której znalazłem przepis. 

Teraz czas na łodygę,  ksiądz Kluk pisał o możliwości kiszenia młodych pędów tak jak ogórki... Tak też zrobiłem. O smaku na razie nie będę się wypowiadał, kilka słoików czeka na "specjalną okazję". 

piątek, 13 kwietnia 2012

Pokrzywa zwyczajna

Dziś udało mi się, pierwszy raz od czasu przeprowadzki wyjść w teren. Celem wycieczki było zapoznanie się z okolicznym "lasem" jeśli tak to można nazwać ten przeorany kawał bardziej zarośniętego "parku".

Idąc sobie spokojnie, luźnym krokiem, przez krzaczory na skraju lasku zauważyłem młode pokrzywy.

Zaraz zaraz... wezmę trochę do domu. Będą świetne do obiadku i na podwieczorek.

Nas najbardziej interesować będą młode wiosenne pokrzywy (później tylko świerze szczyty) Młode pokrzywy są cennym źródłem witamin A i C oraz zawierają duże ilości magnezu.

Mi smakują najbardziej podane w formie duszonej papki a'la szpinak, którego smaku za bardzo nie lubię.
Przed rozpoczęciem duszenia pokrzywy należy ją przepłukać zimną wodą i poszatkować.

Opłukane i poszatkowane  wrzucamy do garnka z małą ilością wody oraz masła. Gdy nasz "szpinak" będzie już miał konsystencję papki, dodajemy przeciśniętego czosnku oraz solimy.

Jeszcze trochę dusimy wszystko razem i gotowe.




Na podwieczorek, coś słodkiego, czyli placuszki z pokrzywy.

Metod na wykonanie  jest kilka, może być sama mąka zmieszana z wodą i cukrem/solą. Ja jednak wolę zrobić ciasto jak na naleśniki o konsystencji ciasta jak na racuchy, czyli mąka + woda + mleko + jajko i odrobina wody i cukier wanilinowy. Do takiej mieszaniny wrzucamy nasze rozdrobnione i oczyszczone pokrzywy.

 Teraz wystarczy usmażyć na złoty kolorek, udekorować cukrem pudrem  i cieszyć się smakiem ;]


sobota, 7 kwietnia 2012

Babka Zwyczajna

Pierwsze bliższe kontakty z liśćmi babki miałem gdy tylko nauczyłem się chodzić i mama wypuszczała mnie na dwór :D
Roztarte liście babki świetnie tamowały krwawienie gdy zaliczało się gleby i kolana były poodzierane.


Teraz jednak wykorzystuje babkę w celach kulinarnych.  Młode liście babki nie są jeszcze takie gorzkie i włókniste jak te starsze, więc zbieramy tylko te młode. Można je jeść na surowo(surówki wszelakiej maści), lub gotowane. 

Mi najbardziej smakują  usmażone  w cieście naleśnikowym na słodko z cynamonem i okraszone cukrem pudrem.

Jadaną częścią babki zwyczajnej są też nasiona które można gotować jak inne nasiona, lub mielić i dodawać do mieszanki mąki. (osobiście tego nie robiłem, bo zbiór jest bardzo pracochłonny)

wtorek, 20 marca 2012

Mięta Nadwodna

Dziś pierwszy dzień wiosny ! Tak wiem, 20 marca to nie dzień wiosny, a jednak w tym roku jest. W końcu to rok przestępny :)

Tematem dzisiejszego wpisu będzie niepozorna roślinka którą jest właśnie Mięta Nadwodna.

Znajdziemy ją na typowo mokrych terenach takich jak: wesołe bagienka, brzegi jezior i cieków wodnych czy zalanych polach

Co nas interesuje najbardziej ?  Młode liście i łodygi o bardzo intensywnym zapachu i smaku



No dobra, mamy już nazbieraną miętę, co dalej ?

W kuchni ideanie pasują do zimnych deserow, ziemniaków, słonecznika bulwiastego, orzeźwiający sałatek, tłustych mięs i różnego rodzajów dipów i sosów.



Mięta jest bardzo cenną rośliną w ziołolecznictwie,  przy wszelkich problemach układu trawiennego zaleca się picie herbatek z liści mięty ( ususzone i świeże) 

Herbatki z mięty działają również uspokajająco na nasze zszargane nerwy.

Oczywiście nie mogę zapomnieć o tym,  że z mięty, cytryny, i miodu akacjowego/innego jasnego  można zrobić piękną zieloną naleweczkę. Należy pamiętać tylko o krótkiej maceracji, max 2-3 dni. Inaczej nasza naleweczka zbrązowieje nim stanie się naleweczką ;/

Do suszenia przeznaczamy zdrowe okazy bez uszkodzeń, suszenie należy rozpocząć możliwe jak najszybciej po zbiorze. Myjemy, zawieszamy w ciemnym, suchym i przewiewnym miejscu, od czasu do czasu zmieniają pozycję, aby schło równomiernie. Po suszeniu można przechowywać w całości lub pokruszone na proszek i wrzucone do słoika, warto od czasu do czasu otworzyć słoik, tak aby mięta mogła się trochę przewietrzyć i nie zapleśnieć w razie draki. 

środa, 7 marca 2012

Podbiał Pospolity


Podbiał pospolity.

Roślina którą zbieram od kilku lat, wiosną, kiedy tylko się pojawią pierwsze kwiatostany, spędzam kilka godzin na kucaniu i zbieraniu koszyczków kwiatowych.


Zastanawiasz się pewnie po co ? 

Część suszę na zimowe mieszanki do herbat, ale nie tylko. 



 Naparów z kwiatostanów używam też jako lekarstwa na mokry kaszel. Wystarczy 2-3 łyżeczki ususzonych kwiatostanów zalać szklanką wrzątku i zaparzać pod przykryciem przez 5 min, lubię taki napar posłodzić sobie łyżeczką miodu. 

Pijam 2 razy na dzień. Wiadomo, nie jest to lekarstwo jak apteczna  chemia, ale wolę pić ziółka niż niszczyć nerki.

Dobra, ale co z pozostałą częścią kwiatostanów?

Wino :) Tak, dobrze czytasz. Wino można robić z wielu rzeczy, ja postępowałem wg przepisu Łukasza Łuczaja, lecz w sieci krąży kilkanaście przepisów.  Wystarczy poszukać. Nie chce żadnej strony ani osoby faworyzować, więc sami wybierzcie przepis Wam odpowiadający. 

Jadalną częścią podbiału są również ich odziomkowe liście. Można w nie zawijać leśne gołąbki z soczewicą i grzybami,  używać do różnego rodzaju sałatek czy nadzień. Uwielbiam z białym serem.  Należy pamiętać, aby przed użyciem liście zblanszować. 

Wysuszone liście kiedyś palono… zdrowotne papierosy… 

czwartek, 1 marca 2012

Żołędzie


Pierwszą rośliną(drzewem), a właściwie jej owocami (orzechami) będzie Dąb. 

W naszym kraju można spotkać odmiany dęba takie jak:
-Szypułkowy 
-Bezszypułkowy 
-Omszony 
-Czerwony 

Ale nie o odmianach mowa,  tematem głównym jest jadalność owoców dębu, czyli żołędzi. Żołędzie zawierają taninę która powoduję, że są gorzkie(nie wszystkie). Owszem, można wszamać kilka na surowo bez obawy o  konsekwencje w stylu :  zaparć, bóli brzucha czy nawet drętwienia języka. Aby pozbawić nasze żołędzie taniny istnieje kilka sposobów. Najprościej po prostu żołędzie moczyć kilkanaście godzin w roztworze wody z popiołem z drzew liściastych. Jeśli jednak nie mamy dostępu akurat do popiołu, możemy sobie poradzić bez niego, samą wodą. Ja osobiście w domu robię to tak: żołędzie pozbawiam łupinek, następnie przekrawam na 4 części, wrzucam do wody i zostawiam na 6 godzin, potem wymieniam wodę, i moczę kolejne 6 godzin. Czynność te powtarzam ok 4 razy lub do momentu kiedy woda przestaje się zabarwiać na ciemn-żółty kolor.

Rozdrobnione żołędzie.




Ok, mamy wyługowane żołędzie, co dalej ? Teraz smakują jak gotowane zboże. Można je gotować "jak ziemniaki" i jeść, ale to by było za proste. Ja wolę wyługowane żołędzie wysuszyć i zmielić na mąkę,  którą można wykorzystać do pieczenia bułeczek/ chleba lub do zagęszczania sosów, zup.

Jeśli mąka ma być wykorzystana do pieczenia to warto ją zmieszać w ilości 1:1 z mąką pszenną lub aby smak żołędziowej był bardziej wyrazisty zmieszać w ilości 2:1 

Mieszanie z mąka pszenną ma na celu poprawienie lepkości ciasta.



Mąka z żołędzi.

















 Można też wyługowane żołędzie uprażyć na suchej patelni i zmielić  i używać  jako namiastki kawy, która w smaku przypomina kawę zbożową, lecz z nutą orzechowego posmaku.



Tak wyglądają zmielone i uprażone żołędzie.

A tak gotowa namiastka kawy, którą można sobie poddać tuningowi zalewając mlekiem.





Z ciekawostek na temat dębu… Odwar z wysuszonej kory dębu zbieranej od marca do kwietnia ma działanie ściągające, przeciwzapalnie, przeciwkrwotocznie.

środa, 29 lutego 2012

Start

Na samym początku wypadało by się przywitać i skrobnąć co nieco o sobie i dlaczego akurat taki blog.

A więc witam serdecznie wszystkich którzy już tu się znaleźli.

Coś o sobie... Jestem młodym człowiekiem z różnymi ciekawymi pasjami, żyje w swoim świecie i konsekwentnie dążę do celów które sobie ustalam i podwyższam poprzeczkę coraz wyżej.
Od dziecka miałem kontakt z lasem, wszystko dzięki mojemu dziadkowi który mnie zabierał na spacery do okolicznego lasu. Dziś ten las jest też miejscem w którym najchętniej przebywam, szukam roślin, spędzam noce, jeżdżę na rowerze, obserwuje przyrodę. Ot taka moja mała ostoja w Puszczy Pszczyńskiej.

Czemu akurat taki blog ?
Kilka lat temu zacząłem interesować się survivalem/bushcraftem (niepotrzebne skreślić).  Zgłębiając się dalej w tę tematykę, rozpocząłem przyswajać sobie wiedzę z zakresu dziko rosnących roślin jadalnych Głównie w teorii. Wiosną 2010 powoli zacząłem teorię zamieniać w praktykę. Troszkę się tego nazbierało.
Postanowiłem więc, że od 2012 będę starał się prowadzić bloga w którym będę się dzielił swoją wiedzą na ten temat.

Będe starał się przynajmniej raz w miesiącu dodawać nowy post, czy to o danej roślinie, czy jakimś konkretnym przepisie.